Jej mąż Sławomir tajemniczo zmarł w wypadku z drabinką basenową.
Sławomir był jej pierwszą miłością, znali się od młodzieńczych lat .
Balbina pracowała w kulinarnej karierze, ale rzuciła pracę na rzecz ciąży z Błażejem, a potem już jej nie odzyskała.
Damian spotyka się z Andżeliką Przyjemniak.
-Mamo,dzisiaj ze szkoły przyjdę z Andżeliką .-oznajmił Damian .
-Dobrze tylko proszę nie rozrabiaj dziś w szkole i szykuj się bo za chwilę przyjedzie po ciebie autobus .-odpowiedziała Balbina .
Po kilkunastu minutach przyjechał ów autobus . Damian żegnając się z matką wsiadł do niego i odjechał .
Tymczasem Balbina miała czas żeby zająć się jej najmłodszym synem .
Zabrała go do łazienki żeby go wykąpać .
Później ułożyła go do snu.
Nagle zadzwonił telefon .
-Witam .-powiedział tajemniczy głos .
-Kto mówi.?-zapytała kobieta .
-Mówi zarządca naszego muzeum .
-Tak a w jakiej sprawie.?
-Doszły mnie słuchy,że posiada pani bardzo cenną rzeźbę .
-Mowa o takiej szarej.? Mam ją z dzieciństwa .
-Tak,ta rzeźba jest antykiem . Jest warta 30 tysięcy simoleonów .
-ILE.?!-zapytała z niedowierzeniem kobieta .
-30 tysięcy simoleonów . Jeśli zdecyduje się pani sprzedać mi ją proszę jutro o godzinie 14 stawić się w naszym muzeum .
-Dobrze,przyjdę . Dowidzenia .
-Dowidzenia
Balbina tak się ucieszyła,że ze szczęścia zaczęła skakać po kanapie .
W tym samym czasie do domu wszedł Damian z Andżeliką .
-Mamo,co ty robisz.?-spytał .
Balbina zauważając nastolatków natychmiast usiadła .
-Synku,będziemy bogaci.!-krzyknęła .
-Jak to.?!
-Rzeźba,którą mam jest warta 30 tysięcy simoleonów.!
-Super.!
Andżelika podeszła do Balbiny
-Witam i bardzo się cieszę z pani dobrej nowiny .-powiedziała .
-Dziękuję,miło Cię poznać .
-Mamo dostałem dziś dobrą ocenę .-powiedział Damian .
-Cieszę się .-powiedziała i objęła syna .
-Idę z Andżeliką do mojego pokoju .
-Dobrze .
Damian i Andżelika weszli do pokoju i zaczęli rozmawiać .
-Cieszę się z waszego sukcesu i z twojej dobrej oceny .-powiedziała dziewczyna
-Dzięki,już nie jestem zagrożony w szkole .-uśmiechnął się .
-Czyli już kończysz z kradzieżami.?-zapytała .
-Jak to.?
-Macie pieniądze więc po co Ci taka praca.?
-Nie jest zła ...
-Słuchaj macie pieniądze,masz lepsze stopnie,mama ma dla ciebie czas i jest z ciebie dumna,więc nie zaprzepaść tego .-powiedziała
ze złością .
-Uspokój się .
-Przepraszam poprostu zazdroszczę Ci . Moja mama nie ma dla mnie tyle czasu ...
-Oh,niewiedziałem . Dobrze,skonczę z tą pracą .
-Cieszę się .
Nastolatek przytulił ukochaną .
W końcu bliskość między nimi doprowadziła do ich pierwszego pocałunku .
-Kocham Cię .-powiedział chłopak .
-Ja ciebię też .-odpowiedziała .
-Wiesz co muszę już iść ale może potem gdzieś wyskoczymy razem.?-spytała .
-Tak,oczywiście . Pa .-pożegnał ją pocałunkiem .
Damian wyszedł z pokoju żeby porozmawiać z mamą . Częściowo opowiedziała mu o rzeźbie i całym wydarzeniu .
-Mamo,skoro będziemy mieli pieniądze...kupisz mi samochód.?-spytał nieśmiale .
-Wow,samochód.? Nie wydaje mi się żeby u nas było tyle miejsca na samochód a co dopiero na garaż .-powiedziała .
-To może zrobilibyśmy mały remont.?-spytał .
-Dobry pomysł .
-Porozmawiamy jeszcze o tym .-oznajmiła .
Później Damian zadzwonił do swojego szefa,żeby powiadomić go,że rzuca pracę .
Balbina usłyszała rozmowę .
-Porzucasz swoją pracę.?-zapytała .
-Tak,Andżelika mnie namówiła .
-Cieszę się,że nie będziesz tam pracował .
-Mamo i jeszcze jedna sprawa...
-Tak.?
-Pomożesz mi w lekcjach.?
-Z miłą chęcią .
Po chwili Balbina przerwała i pobiegła do łazienki .
-Mamo co się dzieje.?-spytał nastolatek ,
-Nie czuję się zbyt dobrze i zimno mi trochę .
-Czekaj przyniosę Ci sweter .
Damian podał kobiecie sweter . Balbina odpoczęła a Damian sam dokończył lekcję .
-Mamo mogę wyjść z Andżeliką na miasto.?
-Tak tylko wróć przed 22 .
-Dobrze .-powiedział .
-Mamo,może zadzwoń do lekarza i spytaj co oznaczają twoje objawy .-dodał .
-Dobrze,zadzwonię .
Damian zadzwonił do Andżeliki oraz po taksówkę .
Po kilku minutach przyjechała taksówka . Nastolatek wsiadł do niej i odjechał .
Kiedy już spotkał się z Andżeliką mocno ją przytuł .
Weszli razem do restauracji .
-Wreszcie jesteśmy na radnce sami...-powiedziała Andżelika .
-No prawie sami ...
-Nieważne,ważne jest to,że jestem z tobą .
-Zamawiamy coś.?-spytała .
-Ja nie jeśli chcesz to zamów coś sobie,ja zapłacę .
-Ooo..dzięki .
Kilka minut później para wstała z zamiarem zapłacenia rachunku kiedy nagle Andżelika zatrzymała się .
-Co się stało.?-spytał zdziwiony .
-To jest wampir.?
-Tak i..?
-Boję się ich .
-Nie bój się .-powiedział i przytulił dziewczynę .
Zapłacili,wyszli na dwór i usiedli na ławce .
Pożegnali się i dziewczyna odeszła .
Damian też nie czekał długo . Zadzwonił po taksówkę i także odjechał .
Kiedy wrócił do domu zobaczył przygnębioną matkę siedzącą na fotelu .
-Co się stało.? Dzwoniłaś do lekarza.?-spytał .
-Tak,dzwoniłam .
-No...iiii co.?
-Jestem w ciąży .-odpowiedziała sceptycznie .
-Wow,mamo nie wiedziałem,że kogoś masz..-powiedział zakłopotany .
-Nie,to dziecko twojego ojca...
Chłopak nie wiedział co powiedzieć .
-To fajnie co nie.?-spytał .
-Niewiem już sama...
-Ja się cieszę .-powiedział .
Po kolacji wszyscy już spali...
Kiedy nagle Damiana obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni .
Wyszedł sprawdzić kto lub co to . Zobaczył swojego byłego szefa Gordona Króla .
-Co ty tu robisz.?-spytał oburzony myśląc,że mężczyzna chce go okraść .
-Przyszedłem po Ciebie .-odpowiedział zaskoczony obecnością chłopaka .
-Po co.?
-Na akcję .
-Nie idę .-powiedział
-Jakto.?-oburzył się złodziej .
-Po prostu . Mam tego dość . Nie pracuję już u Ciebie .
-Daj spokój młody . Chodź,skoczymy też po Lilianę napewno się zgodzi .
-Nie rozumiesz.?! Nigdzie nie idę i radzę Ci nie wciągać w to Liliany .
-Pfff...jeszcze będziesz żałował .-powiedział mężczyzna i wyszedł .
Damian nie spoglądając się za siebie zamknął drzwi i poszedł spać .
Kolejny rozdział będzie już niedługo . Będzie on dotyczył rodziny Kaliente . :)